Najnowsze wpisy, strona 1


gru 30 2010 Noc 29-30 grudnia 2010 roku.
Komentarze: 4

Dziś co mnie spotkało o godzinie 22.00 na gg. Humor mi padł, zrobiło mi się smutno, a w dodatku nie mogłem iść spać, bo jakąś nie mogłem. Łzy spływające na poliki, pisząć z koleżanką na gg. Pomyślałem sobie, czas się zabić, wszyscy mają mnie głęboko gdzieś ! Jednak musiałem wstać z łóżka i włączyć komputer, aby ochłonąć. Pisząć z najlepszą koleżanką, dobrze mi się zrobiło. Teraz mi się chce iść spać, humor mi przyszedł, ale nie do wesołości. Problemem jest, że jak ktoś napiszę do mnie "Kocham cie", to już widać, że każdy jest zazdrosny o mnie. Tak, na waszym miejscu, też bym się czuł zazdrosny, ale po co być zazdrosnym ? Do tej pory w nikim się nie zakochałem, nie łączy. Myślę, że przyjaciele powinni się wspierać, a nie się kłócić o byle co. Ale wychodzi na to, iż poznałem najlepszych przyjaciół, a teraz mają mnie głęboko gdzieś. Dziękuje tym co mnie wspierają, piszą do mnie itd. ; * Na pewno ich nie zapomnimy, ale raczej zapamiętamy i zostaną w naszych sercach.

Pozdrawiam ;)

wildstylez : :
gru 29 2010 Środa 29 grudnia 2010 roku.
Komentarze: 4

Godzina 10.00 czas wstawać. Już nie mogłem dalej spać. Od razu przy komputerze usiadłem i włączyłem go. Wyłączyłem komputer i poszedłem się wykąpać. Po wykąpaniu ubrałem się i poszedłem na dwór. W dodatku musiałem przeprosić kolegę. Kiedy wybaczyłem mu, poszliśmy na plaże. Zacząłem się wydurniać na molo, dziadek i babka się na mnie patrzą, a ja walnąłem butem w lód, aż się rozpadł. I nagle zadzwonił telefon, żebym przyszedł na obiad. Po obiedzie przyszli goście, a najbardziej ich niecierpie, bo nie mogę się nigdzie przygotować. Jednak przygotowałem się i wyszedłem, aby się nie nudzić w domu. Poszedłem z kolegą kupić petardy, a potem poszliśmy zobaczyć czy jest koleżanka w domu. Nawet nie wiedzieliśmy pod jakim numerem mieszka, ale zgadłem i zadzwoniliśmy, ale jej rodzice powiedzieli, iż jej nie ma. Nie daleko jest hipermarket "LIDL". Przeszliśmy przez podwórka, w dodatku ciemno. Zobaczyłem, że mam czerwoną kropkę na kurtce. Pomyślałem, że to może od petardy. Ale to nie był od petardy, zobaczyłem, że ta czerwona kropka lata na mojej kurtce, a potem na głowie. U mojego kolegi kurtce też była. Kiedy zobaczyłem w oknie, zobaczyłem, że ktoś się bawi laserem. Uciekliśmy z stąd, bo było strasznie. Parę kilometrów znajowała się hala, w której byliśmy, aby obejrzeć trening młodszych dzieciaków, jak grają w koszykówkę. Wychodząc z hali, szliśmy przez 2 mosty, ja dla jaj puściłem petardę na chodnik, a było tam dużo osób. Lecz trzeba było uciekać, aby nikt nie zadzwonił po policje. Poszliśmy jeszcze do galerii handlowej, aby ocieplić się. Kiedy zobaczyłem, że nie mam rękawiczek, a rodzice by mnie zabili jakbym ich nie miał przy sobie. Myślę, że już się zgubiły, a ja będę musiał oddawać moje 50 zł. Szukałem przez całe miasto, ale Bóg dał mi dar, który znalazłem rękawiczki  w hali. Oddechnąłem, na twarzy się uśmiechnąłem i powiedziałem: No to co, czas zacząć imprezę. Zacząłem wydurniać się przy ludziach ze szczęścia. Z tego szczęścia poszliśmy do parku, popuszczać parę petard. Od godziny 19.15 siedzę w domu i gram przy komputerze. Myślę, że ten dzień zalicza nie tylko szczęście, ale też pech.

_____________________________________________

Zielone Mam Serce ,
Zielone Mam Myśli ,
Zielony Mam Świat ,
Zielony Mam Kwiat .!Zielona Jestem Cała ,Bo Zielonego Dużo Mam .!


Stworzyła tekst: Adek #07 ; *

wildstylez : :
gru 28 2010 Wtorek 28 grudnia 2010 roku.
Komentarze: 6

O godzinie 9.08 obudziłem się i nagle włączyłem komputer, aby coś sprawdzić. Sprawdzając na komputerze, natknąłem się na nowe piosenki na mojej ulubionej stronie. Uwielbiam tą stronę, bo są wspaniałe sety muzyki i zacząłem sobie słuchać. Tuż po godzinie 10.30 wyszedłem na dwór, aby wyszczelić wszystkie petardy, które miałem. W paczce miałem ich około 30 pikolinek, żeby zostawić na później. Poszedłem po kolegę, aby wyszedł na dwór. Kiedy wyszedł na dwór, zaczęliśmy puszczać petardy. Puszczając petardy, facet nas opieprzył, ale to nic. Zacząłem go wyzywać, bo chciał debil dzwonić na policję. Więc jak wyciągnął telefon, to zaczęliśmy uciekać z tego miejsca. Wtedy poszliśmy w miasto, aby kupić dostawę petard. Trochę mnie zdenerwował kolega, ponieważ musiałem cały czas okłamywać sprzedawców, iż mam 17 lat, a tak naprawdę mam dopiero 16 lat. Po zakupieniu petard, mieliśmy jeszcze w dodatku w kieszeniach pikolinki. Nie daleko była szkoła podstawowa nr 3, tam kiedyś chodziłem do podstawówki. Więc poszliśmy tam, aby wystrzelić wszystko. Kiedy wszystko zostało wystrzelone, to poszliśmy na swoją dzielnicę. Około godziny 13.00 zaczęliśmy walić aktungami. Kolegą podpalił jednego aktunga, a ja rzuciłem w stronę lampy. Myślałem, że jak się przewróci lub podpali się, to będę mieć przerąbane od rodziców. Ale nic się nie stało, ale nie daleko szła facetka z facetem i mieli psa. Jak aktung został wystrzelony, to facetka do mnie z ryjem, że jej pies uciekł. Ja bardzo grzecznie odpowiedziałem jej środkowym palcem. Godzina 14.00 - musiałem iść na obiad. Po obiedzie, a dokładnie 14.30 poszliśmy w miasto. Ja miałem na szyi szalik i wyglądałem jak terrorysta. Każda dziewczyna musiała się na mnie patrzeć, ale nie wiem dlaczego. Około godziny 16.00 zacząłem się bić z takim dzieciakiem, przez niego mam siny na rękach i bolą mnie plecy. Jutro on już nie żyje, bo musiałem iść jak pijak przez całe miasto, iż mnie wszystko bolało. Dostał ode mnie parę muk w łeb, aż się przewrócił. Wchodząc już do mieszkania, moja mama podeszła i się pyta: co tak śmierdzi ? a ja odpowiadam: ja nic nie wiem, nic nie zrobiłem. Musiałem jej pokazać ręce, bo miałem śmierdzące od palenia zapałek oraz petard. Godzina 18.30 - kolacja przy jednym stole. Do tej pory siedzę przy komputerze i się bardzo nudzę. Już nie wiem co mam robić.

wildstylez : :
gru 26 2010 Drugi dzień świąt - 26 grudnia 2010 roku....
Komentarze: 1

Dzisiejszy dzień dobrze był przygotowany, aby się nie nudzi. Siedząc wczoraj do godziny 1.00, wstałem do 12.00. Włączając komputer musiałem pościelić łóżko. I tak przesiedziałem przy komputerze do godziny 13.00. Jednak potem wyszedłem na dwór, aby przywiętrzyć się, bo miałem kaca po wczorajszych drinkach. Poszedłem z kolegą do jego cioci i tak wyszło, że musiałem lecieć sam do domu, bo tatuś dzwonił, abym przyszedł do domu na obiad. Zacząłem się kłócić, że nie jestem głodny, ale musiałem iść. Więc około godziny 14.20 zjadłem obiad. Ponownie wyszedłem na dwór o 16.00. Było ciemno i zimno, chodząc po mieście, nie było tyle ludzi jak w każdy weekend. Nagle zacząłem być głodny, więc z kolegą poszedłem do pizzerii na hamburgera. Wychodząc poszliśmy na plaże, zobaczyłem, że jest sam lód i śnieg. Przez przypadek rzuciłem w kolegę lodem, tak dla śmiechu, ale trafiłem mu w głowę. Na koniec było mi zimno w ręce. Idąc do domu skaleczyłem się w palca i do tej pory mnie mocno boli. Od godziny 18.45 siedzę przy komputerze, a potem może obejrzę jakiś film i pójdę spać.

wildstylez : :
gru 25 2010 Pierwszy dzień świąt - 25 grudnia 2010...
Komentarze: 4

W pierwszy dzień świąt wstałem o godzinie 11.15 . Po wczorajszym dniu ( Wigilii ) spało mi się wspaniale. Miałem parę snów, ale już nie pamiętam jakich. Otworzyłem okno i zacząłem myśleć, co tu po robić, aby poczucie humoru mi wzrosło. I nagle wymyśliłem, że mogę lodem rzucać w ludzi, więc kiedy chodzili ludzie po chodniku, zacząłem w nich rzucać lodem i chowałem się, aby mnie nie zobaczyli. Od tej pory wzrosło mi poczucie humoru .Godzina 11.15: zacząłem latać w bokserkach po mieszkaniu, trochę mi było wstyd tak latać. Potem mi się przypomniało, iż muszę z bratem jechać po babcie i dziadka, bo dziś jemy razem obiad. Więc o 13.00 pojechałem z bratem po nich. Na 14.00 był wyśmienity obiad, po którym odpoczywałem godzinę. Po obiedzie zaczeliśmy gadać na różne tematy, było śmiesznie. Tuż po 20.00 pojechali odwieźć babcie i dziadka do domu. Tylko ja nie pojechałem, bo mi się po prostu nie chciało. Jak zostałem sam w domu, wlałem wódkę do szklanki oraz napój. Wypiłem 2 takie drinki i chciało mi się wymiotować, ależ tego nie zrobiłem. Do tej pory mam taki odlot, że łohoho, kiedy rodzice by się dowiedzieli co ja zrobiłem, już bym miał koniec wychodzenia na dwór oraz na komputer. Ale również to moja kolejna tajemnica przed rodziną. Kiedy wrócili rodzice, zaczęli oglądać film na kinie domowym, a ja mogłem się nacieszyć alkoholem, kiedy ich nie było. Od tej pory siedzę przy komputerze i szmeram w internecie. Moja mama jeszcze w dodatku mnie opieprzyła, że słucham za głośno muzyki, a to już godzina była 23.20. Myślę, iż to następny szczęśliwy dzień, który był znakomity. Na jutro już mam pomysły, ale nie wiem czy jeszcze je wypalą.

wildstylez : :