Komentarze: 2
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
29 | 30 | 01 | 02 | 03 | 04 | 05 |
06 | 07 | 08 | 09 | 10 | 11 | 12 |
13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 |
20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 |
27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 01 | 02 |
Wczorajsza noc była nieszczęśliwa. Smutny, zdenerwowany, zamyślony. Musiałem siedzieć do godziny 1.30 przy komputerze, aby usnąć. Rano wstałem o 11.30 i dalej taki jak w nocy. Zjadłem śniadanie i wyszedłem na dwór. Kiedy byłem już na dzielnicy, na której kolega mieszka w bloku. Wszedłem do klatki i zadzwoniłem, schodząc z góry, wyglebałem się ze schodów i poczułem śmiech i wszystko wyszło do normy. Wyszliśmy na dwór, poszczelać petardami. Wpadłem na pomysł, żeby iść do sklepu ogrodniczego i kupić petardy pięciostrzałowe. Jak zawsze musiałem się kłócić ze sprzedawcą, że mam 17 lat i w każdym stoisku fajerwerek mi sprzedają. Jak wyszedłem ze sklepu, poszliśmy na naszą dzielnicę. Wpadł mi do głowy fajny pomysł, aby tą pięciostrzałówkę wsadzić do szklanej butelki. Wyglądało jak wyrzutnia moździerza. Po 3 pięciostrzałówce, butelka szklana poszła w rozpłysk, potłukła się i wyleciał z niej szary dym. Kupiłem dlatego dwie paczki petard, aby starczyło na cały dzień. Cała paczka poszła przez godzinę. W drugiej paczce zostało mi 7 pięciostrzałówek, a w paczce ogólnie było dziesięć. Musiałem potem iść do piekarni kupić chleb i iść do domu na obiad. Jak zjadłem obiad, wyszedłem z nowu na dwór, aby patrzeć po stoiskach po ile są zestawy petard. Bo jutro będzie niezła impreza robiona przez Wujka Mateusza. W dodatku pogoda nie dopisywała, zimno, wiatr i opady śniegu. Poszedłem z kolegą do galerii posiedzieć, bo było nam zimno w nogi. Dowiedziałem się, iż o 17.00 musi być w domu. Już musieliśmy iść do domu, bo była godzina 16.50. Około 17.10 wróciłem do domu, rozebrałem się i siedziałem przy telewizorze. Obejrzałem filmy i się nudziłem. O godzinie 18.00 włączyłem komputer i do tej pory siedzę przy komputerze. Nie długo będę musiał zjeść kolacje i specjalnie dziś wcześnie iść spać, aby jutro pochodzić po sklepach.
Dziś co mnie spotkało o godzinie 22.00 na gg. Humor mi padł, zrobiło mi się smutno, a w dodatku nie mogłem iść spać, bo jakąś nie mogłem. Łzy spływające na poliki, pisząć z koleżanką na gg. Pomyślałem sobie, czas się zabić, wszyscy mają mnie głęboko gdzieś ! Jednak musiałem wstać z łóżka i włączyć komputer, aby ochłonąć. Pisząć z najlepszą koleżanką, dobrze mi się zrobiło. Teraz mi się chce iść spać, humor mi przyszedł, ale nie do wesołości. Problemem jest, że jak ktoś napiszę do mnie "Kocham cie", to już widać, że każdy jest zazdrosny o mnie. Tak, na waszym miejscu, też bym się czuł zazdrosny, ale po co być zazdrosnym ? Do tej pory w nikim się nie zakochałem, nie łączy. Myślę, że przyjaciele powinni się wspierać, a nie się kłócić o byle co. Ale wychodzi na to, iż poznałem najlepszych przyjaciół, a teraz mają mnie głęboko gdzieś. Dziękuje tym co mnie wspierają, piszą do mnie itd. ; * Na pewno ich nie zapomnimy, ale raczej zapamiętamy i zostaną w naszych sercach.
Pozdrawiam ;)