Drugi dzień świąt - 26 grudnia 2010 roku....
Komentarze: 1
Dzisiejszy dzień dobrze był przygotowany, aby się nie nudzi. Siedząc wczoraj do godziny 1.00, wstałem do 12.00. Włączając komputer musiałem pościelić łóżko. I tak przesiedziałem przy komputerze do godziny 13.00. Jednak potem wyszedłem na dwór, aby przywiętrzyć się, bo miałem kaca po wczorajszych drinkach. Poszedłem z kolegą do jego cioci i tak wyszło, że musiałem lecieć sam do domu, bo tatuś dzwonił, abym przyszedł do domu na obiad. Zacząłem się kłócić, że nie jestem głodny, ale musiałem iść. Więc około godziny 14.20 zjadłem obiad. Ponownie wyszedłem na dwór o 16.00. Było ciemno i zimno, chodząc po mieście, nie było tyle ludzi jak w każdy weekend. Nagle zacząłem być głodny, więc z kolegą poszedłem do pizzerii na hamburgera. Wychodząc poszliśmy na plaże, zobaczyłem, że jest sam lód i śnieg. Przez przypadek rzuciłem w kolegę lodem, tak dla śmiechu, ale trafiłem mu w głowę. Na koniec było mi zimno w ręce. Idąc do domu skaleczyłem się w palca i do tej pory mnie mocno boli. Od godziny 18.45 siedzę przy komputerze, a potem może obejrzę jakiś film i pójdę spać.
Dodaj komentarz