Archiwum 25 grudnia 2010


gru 25 2010 Pierwszy dzień świąt - 25 grudnia 2010...
Komentarze: 4

W pierwszy dzień świąt wstałem o godzinie 11.15 . Po wczorajszym dniu ( Wigilii ) spało mi się wspaniale. Miałem parę snów, ale już nie pamiętam jakich. Otworzyłem okno i zacząłem myśleć, co tu po robić, aby poczucie humoru mi wzrosło. I nagle wymyśliłem, że mogę lodem rzucać w ludzi, więc kiedy chodzili ludzie po chodniku, zacząłem w nich rzucać lodem i chowałem się, aby mnie nie zobaczyli. Od tej pory wzrosło mi poczucie humoru .Godzina 11.15: zacząłem latać w bokserkach po mieszkaniu, trochę mi było wstyd tak latać. Potem mi się przypomniało, iż muszę z bratem jechać po babcie i dziadka, bo dziś jemy razem obiad. Więc o 13.00 pojechałem z bratem po nich. Na 14.00 był wyśmienity obiad, po którym odpoczywałem godzinę. Po obiedzie zaczeliśmy gadać na różne tematy, było śmiesznie. Tuż po 20.00 pojechali odwieźć babcie i dziadka do domu. Tylko ja nie pojechałem, bo mi się po prostu nie chciało. Jak zostałem sam w domu, wlałem wódkę do szklanki oraz napój. Wypiłem 2 takie drinki i chciało mi się wymiotować, ależ tego nie zrobiłem. Do tej pory mam taki odlot, że łohoho, kiedy rodzice by się dowiedzieli co ja zrobiłem, już bym miał koniec wychodzenia na dwór oraz na komputer. Ale również to moja kolejna tajemnica przed rodziną. Kiedy wrócili rodzice, zaczęli oglądać film na kinie domowym, a ja mogłem się nacieszyć alkoholem, kiedy ich nie było. Od tej pory siedzę przy komputerze i szmeram w internecie. Moja mama jeszcze w dodatku mnie opieprzyła, że słucham za głośno muzyki, a to już godzina była 23.20. Myślę, iż to następny szczęśliwy dzień, który był znakomity. Na jutro już mam pomysły, ale nie wiem czy jeszcze je wypalą.

wildstylez : :
gru 25 2010 Wigilia - 24 grudnia 2010 roku.
Komentarze: 7

Doczekałem się dnia Wigilii. Wstając z łóżka, usiadłem na krześle, włączyłem komputer i zalogowałem się na gadu-gadu. Nagle każdy mi składał życzenia, aby te święta były dla mnie szczęśliwe. Jak wiadomo każdemu odpisałem: Wzajemnie ! . Kiedy wybiła godzina 14.00 zjadłem obiad i zacząłem się przygotowywać do Wigilii, ponieważ w tym roku będę miał Wigilię u babci i dziadka. Około godziny 16.50 wyszedłem z mieszkania, aby wsiąść z rodzinką do samochodu i pojechać na Wigilię, ale raczej nie było łatwo. Na szybkach samochodu była mała warstwa lodu, którego trzeba było wyskrobać skropaczką do lodu. Wszystko już było przygotowane i jedziemy, ale na parkingu było tyle śniegu, że nie mogliśmy wyjechać z parkingu z pod bloku. Ale dało takie szczęście, że wyjechaliśmy bez problemu. Na ulicach było ślisko, a na chodnikach było lodowisko. Jak już przyjechaliśmy na podwórku mojej babci i dziadka, nie mogliśmy wjechać na miejsce parkingowe, a w dodatku samochód się zakopał. Z bratem musiałem pchać samochód, aby się odkopał. Było ciężko, ale wpadliśmy na pomysł, aby samochód postawić na drugą uliczkę. Wybiła godzina 18.00, zaczęliśmy sobie nawzajem składać życzenia, a potem zaczęliśmy jeść potrawy. Około godziny 19.00 dostałem prezenty typu: pieniądzę i słodycze. Może to nie najlepszy prezent, ale w świętach się nie liczą tylko prezenty, jednak raczej rodzina. Wyjechaliśmy o godzinie 20.00. O godzinie 20.30 włączyłem komputer i siedziałem aż do godziny 3.00. Wigilia w tym roku była najlepsza nie tylko dla mnie, ale dla całej rodziny.

Wesołych Świąt ;)

wildstylez : :